To nie zła wola ani nieuzasadniony opór- to lęk przed dyskomfortem i trudnościami w funkcjonowaniu bez alkoholu.
Największym wyzwaniem jest doświadczenie objawów zespołu abstynencyjnego, w ostrych stanach powikłania napadami drgawkowymi, lub majaczeniem drżennym.
Kolejnym problemem staje się rozstanie z piciem, czyli z podstawową czynnością, wokół której uzależniona osoba organizuje swoje życie.
To z kolei wiąże się z koniecznością wzięcia odpowiedzialności za własne postępowanie, zarówno w przeszłości, jak i w teraźniejszości a wkrótce też w przyszłości.
Niemałe znaczenie ma też świadomość, jest się postrzeganym jako alkoholik, i doświadcza krytyki i odrzucenia społecznego. Brak zrozumienia istoty choroby i w związku z tym brak wsparcia skutecznie zniechęcają do walki o trzeźwość.
Wreszcie, sama terapia może jawić się jako pasmo wyrzeczeń, trudności nie do pokonania, zbyt dużych ograniczeń i konieczności poddania się procedurom i kontroli.
Dodatkowo, człowiek uzależniony rzadko postrzega swoją sytuację jako krytyczną, wymagającą natychmiastowej i radykalnej zmiany. Wierzy raczej, że sam da sobie rade jeśli tylko tak postanowi. Nie zdaje sobie sprawy, że to działanie mechanizmów obronnych, takich jak wyparcie, racjonalizują i minimalizują problem. Wobec takiego przekonania wciąż odkłada na inną okazję podjęcie kroków zmierzających do zmiany modelu picia w trzeźwość.
Na podstawie materiału informacyjnego Ministerstwa Zdrowia